niedziela, 9 lutego 2014

Prolog

  Stałam przy nie wysokiej kawiarence, która jest moim ulubionym miejscem na rozmyślaniu co zrobiłam źle, a co dobrze, jednak jest głównie miejscem moich spotkaniem z przyjaciółmi. No dobra z jednym przyjacielem, ale czy to coś oznacza. Nieważne.
  Usiadłam przy stoliku na zewnątrz jak zawsze. Wzięłam do ręki jadłospis chociaż wiedziałam co wybiorę, lecz tą czynność robiłam monotonnie i to przeraża jego tak samo jego jak mnie. Ale cóż taka jestem. Ani trochę ze mnie wariatki. Nikt chyba nie mógłby wyobrazić sobie mnie robiąc jakoś rzecz, która mogłaby się skończyć z mandatem lub co gorsze, zatrzymaniem na komisariacie.
  On jest całkowicie inny. Nie zważa na konsekwencje, po prostu robi co mu się podoba. Go można nazwać wariatem, ale jak dla mnie to jest człowiek który nie marnuje swojej energii tylko ją wykorzystuje jak najlepiej umie. Ale mam nadzieje, że nie zgarnęła go nigdy policja, bo jak się dowiem to ma przechlapane.  Może jest całkowicie inny ode mnie ale coś mi się zdaje, że dlatego pozwoliłam mu być przy mnie. Aby mój świat był bardziej kolorowy i pełen wrażeń. I abym miała przyjaciela.
  Jest jeszcze ktoś inny, ktoś to mnie intryguje, ale jego cała osoba jest w jednym tak tajemnicza i pokazująca uczucia w tym co robi, że nie mogę się zdecydować. Nie znam go, a on mnie, ale nie potrzebuje tego. Może mała część mnie chcę, aby przypadkiem wpadła na niego jak na filmach romantycznych, ale to tylko mała ja. Która nie marzy o rzeczach niemożliwych.
  Zdradzić wam moją małą tajemnice? Nie wybrałam tej kawiarenki przypadkowo.